poniedziałek, 4 sierpnia 2014

The beginning

Nadejszla wielkopomna chwila i się zdecydowałam... dla zdrowia psychicznego założyć bloga. Temat przewodni... jak wyjechać z 3 dzieci i nie zwariować.
Zdecydowaliśmy się wyjechać na jakiś czas do Szwajcarii. Jakiś czyli 9 miesięcy. A wszystko dzięki naszemu dziecku number 3, które zaszczyciło nasz świat 6 tygodni temu. Nasza mała 'rewolucja' spowodowała, że z business woman z 2 dzieci zamieniłam się w house wife (jak na razie nie desperate, ale kto wie) z 3 dzieci. Ogarnianie towarzystwa okazuje się być dużo cięższą pracą niż 8 godzin siedzenia za biurkiem i managerowania heh. No ale jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć też B. Dzisiaj mają przyjechać pudła... jest ich 46. Ekipa spakowała je w PL 5 dni temu, a dzisiaj ma rozpakować. Z tego tytułu dzisiaj będzie tylko spagetti, ale za to ze świeżymi pomidorami. Zupy z wczoraj 'na winie' nie liczę, pewnie dzieci i tak jej nie zjedzą (marchew+pietrucha+seler+vegeta), już wczoraj ostro marudziły. Ale co ja poradzę, że Szwajcarzy w niedzielę (wczoraj) tak świętowali, ze wszystkie sklepy były zamknięte i nic więcej na zupę się nie udało kupić.
Na szczęście krajobrazy są wspaniałe, a mieszkanie bardzo komfortowe, więc nie mogem marudzić.
Tyle na dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz