Miasto trochę podobne do opisanego wcześniej Fryburga, choć nie z aż taką różnicą poziomów, co ucieszyło Kacperka (patrz jego zdjecie "padniętego we Fryburgu" :). Tutaj ciężko zostawić samochód na ulicy, więc po znalezieniu miejsca na poziomie -3 wielkiego parkingu wyruszyliśmy na zwiedzanie. Miasto jakże inne od "naszego" :) spokojnego Nojszatel - ruchliwe ulice, markowe sklepy, wielkie parkingi dla wszechobecnych rowerów. Ale oprócz tego wiele pięknych, wiekowych kościołów (jak w Peremyślu), kamienic, zabytków. Bardzo ciekawa była główna ulica z wieloma fontannami na jej środku, kanałami po jej powierzchnią oraz licznymi knajpkami, barami i sklepami do których schodziło się schodami w dół z ulicy do podziemi. Przy tej ulicy znajduje się również dom Alberta Einsteina. Jedną z większych atrakcji Berna jest wybieg dla niedźwiedzi położony nad rzeką. Są ogrodzone masywną siatką i ganiają sobie ku uciesze turystów - mają nawet poprowadzony basen do pływania. Obok wybiegu dla niedźwiedzi znaleźliśmy świetnie usytuowaną knajpę z pięknym widokiem na rzekę i jej drugi brzeg z centrum miasta. W knajpce tej można było kupić lokalne piwo, takie samo, jak to warzone na October Fest w Monachium. Ci którzy nie mogą pić alkoholu znależli pocieszenie w szklance znakomitej Caffe Latte (nie tak dobrej jak u Weitzów w Zielonkach, ale jak sie nie ma co sie lubi...). Inną atrakcją turystyczną stolicy Szwajcarii jest odpowiednik zakopiańskiej Gubałówki - czyli góra Gurten. Wyjechaliśmy na nią kolejką, a na górze podziwialiśmy panoramę miasta, a dzieciaki szalały na wielkim placu zabaw z różnymi atrakcjami włączając mini-kolejkę parową. Uwieńczeniem dnia była kolacja u naszych dobrych znajomych ze studiów Ewy i Tomasa, którzy jak się okazało mieszkają niedaleko. Przygotowali pyszne tradycyjne szwajcarskie danie - raclette, mniam palce lizać.
Główna ulica Berna z charakterystyczną wieżą zegarową
Widok na Parlament i Siedzibę Zgromadzenia Federalnego
Obok Bundeshaus
Panorama miasta
Prawie jak celebryci na stronach Faktu :)
Plac zabaw na górze Gurten. Znajdująca się za Kacperkiem maszyna posiadała wiele różnych wind, zapadni, korb, których obsługa powodowała, że piłka poruszała się w górę, w dół i pokonywała tor przeszkód. Świetna zabawa dla dzieci i dorosłych.
Wyścigi małych samochodzików - Zuzia, Kacperek i Mia bawili się świetnie!
Pajęczyna
Kolejka parowa, która jeździła wokoło placu zabaw.
Atrakcje wodne. Całe szczęście, że pogoda nam się udała, mimo że to październik. Zuzi zabawa skończyła się kąpielą i całkowitym zamoczeniem.
Panorama z góry Gurten
Restauracja na szczycie
Widok z knajpki obok wybiegu dla niedźwiedzi
Filmik z wybiegu dla niedźwiedzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz